Ellen stała przy oknie przedszkola, patrząc na szare niebo i mokre, falujące gałęzie drzew. Cały dzień padało i wiał wiatr. Z rur na dachu lały się nieprzerwane wodospady; bzy uginały się, ciężkie od deszczu. Wysoko na niebie ptak próbował przedostać się do domu wbrew wiatrowi.